Wnętrza eklektyczne

Nie pierwszy raz poruszam temat wnętrz w stylu eklektycznym, pewnie dlatego, że podobają się i mnie i wielu osobom coraz bardziej. Są bardziej przytulne, kolorowe i zwyczajnie bardziej ludzkie w porównaniu do nowoczesnych, minimalistycznych często pod względem formy i koloru przestrzeni. Zaczynam je tworzyć również coraz chętniej i śmielej korzystając z niemalże nieograniczonych możliwości łączenia mebli, sprzętów i kolorów. Oczywiście wszystko powinno łączyć się w harmonijną całość dlatego uważam, że są to wnętrza wymagające dużego poczucia estetyki i najlepiej minimalnej znajomości historii sztuki.

 

Jedno z moich ostatnich dzieł 🙂

Czym są wnętrza eklektyczne?

Najprościej mówiąc są mieszanką współczesności i innego stylu bądź stylów znanych z historii sztuki. Wspaniale sprawdzają się gdy tworzymy projekt starego domu lub kamienicy – budynku, który już swoje przeszedł bo narodził się w nieco innej rzeczywistości i innym poczuciu estetyki. Czy to znaczy, że w nowobudowanych domach czy mieszkaniach się nie sprawdzi? Absolutnie nie. Jeśli chcemy żyć przytulnie, wyjątkowo, chcemy żeby wnętrza Naszego domu czy mieszkania opowiadały historię Naszego indywidualnego ja, może mamy jakieś pamiątki rodzinne, dzieła sztuki, coś co wydaje się nie do końca grać ze współczesnością to właśnie wnętrza eklektyczne zostały stworzone dla Nas.

Ja tam lubię drobiazgi: jakieś wazoniki po dziadku, starego, porcelanowego słonia, obrazy. Mam też stare misy po babci ustawione na półce w pozornie nowoczesnej kuchni. Nie tak daleko od nich stoi osobliwy pojemnik na ciastka w kształcie głowy Ironmana- to prezent od dzieci i jest dla mnie ważny. Z tych detali i historii składa się moje życie i moje ja. Tu się dobrze czuję, kiedy pisząc te słowa trzymam nogi na stoliku holenderskim z lat osiemdziesiątych a na starym fotelu z ramą z profilowanego drewna, z drugiej strony śpi mój kot. Fotel – na marginesie – jest dużo wygodniejszy niż większość tych współczesnych, na których przyszło mi siedzieć. 

 

Podróż w czasie

Czy można powiedzieć, że jest to podróż sentymentalna, podróż w czasie? Możliwe. Jeszcze na początku dwudziestego wieku kiedy meble coraz częściej tworzono już w dużych fabrykach, uważano, że to zabije rzemiosło, sztukę, że negatywnie odbije się na społeczeństwie. Były osoby, a nawet ruchy – jak „Art and Craft”, które buntowały się przeciwko industrializacji. Dziś wiemy, że dobrej jakości mebel może być wytworzony za pomocą nowoczesnych technologii, w fabryce, a jednocześnie bardzo często tak nie jest. Dziewiętnastowieczne a nawet starsze meble wykonane dawno temu tradycyjnymi metodami rzemieślniczymi z należytą pieczołowitością, są wciąż restaurowane i sprzedawane w stanie dużo lepszym często, niż współcześnie wykonane produkty po kilku latach użytkowania. Jak spojrzymy wstecz w ogóle ludzie byli bardziej eleganccy a meble i wnętrza doszlifowane. Oczywiście zwykle dotyczyło to pewnych elit. 

Druga rzecz to już czysto emocjonalna sprawa: cofanie się do dzieciństwa, tego spędzanego u babci, na ogół budzi dobre skojarzenia beztroskiego czasu i ten dom babci i dziadka daje Nam jakieś poczucie swobody i bezpieczeństwa. Mnie osobiście daje też poczucie, że tak jak to, że jestem tu i teraz nie musi mnie ograniczać do życia w sposób jaki obecnie w Naszej szerokości geograficznej jest kultywowany, tak samo nie muszę się ograniczać do wyraźnego osadzania się w czasie i obowiązujących trendach (mam na myśli tzw. główny nurt) urządzając swój dom czy mieszkanie albo wybierając dla siebie ubrania. Czasem mi się wydaje, że to wybór pomiędzy żyć modnie a ciekawie. 

 

Pokaż mi swój dom a powiem Ci kim jesteś

Oczywiście nie da się oszukać samych siebie. Nasze wnętrze, w momencie gdy jesteśmy dorośli i sami decydujemy o jego wyglądzie i funkcjonalności będzie odzwierciedlało Naszą osobowość. Dokładnie tak samo jak ubrania, które wybieramy i nosimy. Słyszałam kiedyś, że architektura miasta jest odzwierciedleniem mentalności społeczeństwa, które w nim żyje. I jak może być inaczej skoro to my decydujemy co budujemy, o jakie zabytki i w jaki sposób dbamy. W Holandii są miejsca gdzie idąc ulicą i mijając domy można zobaczyć, że ich ogrodzenia są pomalowane na podobny kolor a nawet kwiaty, które rosną w przydomowych ogródkach mają tę samą barwę, bo wcześniej mieszkańcy ustalają to między sobą dbając o spójność wizerunku ulicy czy miasta. Od razu widać, że pod tym względem mocno się różnimy. Indywidualizm jest fajny – tak uważam – zwłaszcza ten wewnątrz. Nasz dom to Nasza oaza, Nasze dobre samopoczucie bo oprócz tego, że My oddziałujemy na otoczenie to ono oddziałuje również na Nas. Zdaję sobie sprawę, ze nie każdy ma głowę pełną przemyśleń, wielobarwnych idei i ciekawości świata tak dużej, że nie pozwala mu się ona zamknąć w jednym schemacie. Jeśli jednak Ty taką osobą jesteś to wspaniale – „eklektyczny umysł” widzi, czuje i rozumie szerzej, odrzuca ograniczenia i dla takich ludzi są wnętrza eklektyczne. I odwrotnie, takie wnętrza pobudzają wyobraźnię, rozwijają, kreują Nasz indywidualizm i poczucie estetyki.